Recenzja podłogowych zestawów głośnikowych Wilson Audio Sasha V
Autor i źródło reenzji: Vance Hiner, The Audio Beat, kwiecień 2024 r.
Oryginał recenzji możesz przeczytać TUTAJ
Miniony rok był niezwykle satysfakcjonującym etapem mojej audiofilskiej podróży. Po serii modernizacji komponentów wreszcie osiągnąłem pełne zadowolenie z mojego systemu odtwarzania. Choć spostrzegawczy goście mogli dostrzec pewne niedociągnięcia brzmieniowe, byłem przekonany, że doszedłem do granic możliwości, jakie narzuca akustyka mojego wymagającego salonu. Jednak kilka miesięcy temu Wilson Audio zaproponowało mi recenzję nowych kolumn głośnikowych Sasha V. Mimo że czułem się w pełni usatysfakcjonowany dotychczasowym zestawem, nie mogłem oprzeć się pokusie przetestowania jednego z najnowszych dzieł Wilsona.
Podczas wstępnego procesu pozycjonowania, gdy kółka transportowe wciąż były przymocowane, Sasha V zajmowała przestrzeń bardzo zbliżoną do modelu Sasha 2. Szczegółowa analiza wymiarów ujawniła, że choć wysokość Sashy V wynosząca 45 1/8 cala jest o około cal niższa od Sashy 2, to nowy model jest o 38 funtów cięższy (245 funtów) oraz o cal głębszy (23 5/16 cala). Szerokość obu głośników wynosi 14 1/2 cala i jest identyczna.
Jeśli chodzi o specyfikacje, istnieje kilka istotnych różnic między tymi dwoma modelami. Pod względem czułości, Sasha 2 może poszczycić się wyższą wartością wynoszącą 92 dB, podczas gdy Sasha V osiąga 88 dB przy częstotliwości 1 kHz, gdzie Sasha 2 wykazuje lepszą odpowiedź. Jednak średnia ogólna czułość obu modeli jest zasadniczo taka sama. W zakresie impedancji nominalnej, oba głośniki mają 4 omy, ale minimalna impedancja dla Sashy 2 wynosi 2,17 oma przy 90 Hz, podczas gdy Sasha V ma minimum 2,36 oma przy 82 Hz. Ponadto, Sasha 2 wymaga minimalnej mocy wzmacniacza na poziomie 20 W na kanał, podczas gdy Sasha V potrzebuje nieco wyższej mocy, wynoszącej 25 W na kanał. Te niewielkie różnice odzwierciedlają raczej ewolucję modelu niż zmianę filozofii projektowania.
Za zwiększoną masę oraz nowe specyfikacje Sashy V odpowiada szeroki wachlarz innowacji technologicznych, które udoskonaliły dźwięk przewyższający moje dotychczasowe wyobrażenia o możliwościach kolumn tej wielkości – nawet po niemal dekadzie słuchania znakomitej Sashy 2 od Wilson Audio. Wyraźnie widać, że Daryl Wilson, główny projektant i dyrektor generalny firmy, nie ograniczył się jedynie do podążania śladem swojego zmarłego ojca, Davida, który pięćdziesiąt lat temu współtworzył firmę wraz z matką Daryla, Sheryl Lee, w garażu ich domu. Choć David Wilson nie żyje od prawie sześciu lat, Sasha V jest mocnym dowodem na to, że dążenie Daryla do innowacji, nieustanna kontrola jakości i przekraczanie granic w precyzyjnej reprodukcji dźwięku stanowią fundament filozofii Wilson Audio.
Po raz pierwszy zastosowany w modelach Wilson Chronosonic XVX, nowy materiał o nazwie V-Material, w połączeniu z opatentowanym materiałem X-Material (na bazie fenolu) oraz kompozytem S-Material (opartym na żywicy epoksydowej), został wprowadzony również w serii Sasha od debiutu modelu Sasha 2. Zgodnie z informacjami od Wilsona, V-Material jest zaawansowaną wersją X-Material, skoncentrowaną na pochłanianiu drgań i wibracji, zapewniając wyjątkowe właściwości tłumiące w porównaniu do poprzednich formuł. Dokładny skład V-Material jest ściśle strzeżoną tajemnicą, ale wiadomo, że został on strategicznie umieszczony pomiędzy górnym modułem Sashy V a górną częścią obudowy głośnika niskotonowego, by jeszcze skuteczniej izolować obie jednostki od wzajemnych wibracji i rezonansów.
X-Material jest stosowany w obu modułach, aby wzmocnić sztywność i tłumienie obudowy, natomiast S-Material odpowiada za optymalne sprzężenie głośnika średniotonowego. Wszystkie te materiały zostały połączone z włóknem węglowym oraz austenityczną stalą nierdzewną. Co więcej, V-Material został zintegrowany ze stopkami Acoustic Diode, które stanowią standardowe wyposażenie modelu Sasha V. Jak twierdzi Wilson, stopy te efektywnie izolują głośniki od podłogi, znacząco redukując transfer energii, co z kolei minimalizuje rozmycia czasowe i przesunięcia tonalne, które mogą negatywnie wpływać na klarowność dźwięku.
Aby zapewnić spójność sygnału w całej ścieżce sygnałowej głośnika, Wilson wprowadził w modelu Sasha V nowy, autorski kabel o nazwie V-Cable. Ten innowacyjny przewód przesyła sygnał z płytki złącza wejściowego do zwrotnicy głośnika niskotonowego, zwrotnicy górnego modułu oraz wszystkich przetworników. Radełkowane uchwyty Wilson Audio zostały specjalnie zoptymalizowane do współpracy z kablem V-Cable, zapewniając łatwe i precyzyjne połączenie. Wilson podkreśla, że wszystkie te drobne modyfikacje konstrukcyjne przekładają się na lepsze uszczelnienie obudowy głośnika niskotonowego oraz bardziej efektywne zarządzanie przewodami, niezależnie od pozycji górnego modułu.
Wszystkie przewody głośnikowe w modelu Sasha V są zakończone widełkami Wilson Audio, które występują również we wszystkich innych głośnikach serii V. Udoskonalona regulacja strojenia czasowego została ułatwiona dzięki nowemu, schodkowemu blokowi strojenia, który jest bardziej dostępny niż górny moduł w modelu Sasha 2. Posiada on również zoptymalizowaną, dwupozycyjną ścieżkę front-spike, oferując dodatkowe opcje regulacji dla jeszcze bardziej precyzyjnego wyrównania czasowego. Podczas konfiguracji od razu zauważyłem znacznie mniejszy prześwit pomiędzy główną jednostką Sashy V a obudową basową. Podejrzewam, że to ciaśniejsze dopasowanie pomaga poprawić wyrównanie czasowe w tym kluczowym miejscu.
Kolejnym elementem, który wyróżnia model Sasha V na tle pozostałych kolumn tej serii, są kondensatory zastosowane w zwrotnicy – zupełnie nowa, miedziano-foliowa wersja opatentowanego przez Wilsona kondensatora AudioCapX-WA. Na pytanie, dlaczego ten nowy kondensator nie został zachowany do wprowadzenia w późniejszym, flagowym modelu, przedstawiciele Wilsona wskazują na firmową filozofię „trickle forward”. Oznacza to, że każda nowa technologia, gdy tylko zostanie uznana za gotową, trafia do dowolnego produktu aktualnie projektowanego przez firmę, niezależnie od jego miejsca w hierarchii oferty. Według Wilsona, te miedziane kondensatory wyznaczają nowy standard w mikroszczegółowości wysokich częstotliwości i znacząco poprawiają rozdzielczość przy niskich poziomach sygnału, co czyni model Sasha V bardziej precyzyjnym niż jego poprzedniczki z linii Sasha.
Przetwornik wysokotonowy Wilson Convergent Synergy Carbon (CSC), który zadebiutował w modelach Alexx V, wyróżnia się komorą tylnej fali drukowaną w technologii 3D z włókna węglowego, co zapewnia lepszą wydajność w porównaniu do głośnika wysokotonowego używanego w modelu Sasha 2. Wilson określa tę nową komorę jako „najnowocześniejszą” i podkreśla, że oferuje ona gładszą liniowość oraz poprawia harmoniczną ekspresję w zakresie wysokich częstotliwości. Firma zaznacza również, że jednym z kluczowych celów projektowych Sashy V było uzyskanie bardziej płynnej integracji przetwornika wysokotonowego CSC z głośnikami średniotonowymi i niskotonowymi, co miało przełożyć się na bardziej angażującą i spójną prezentację muzyczną.
Sasha V wykorzystuje 7-calowy przetwornik średniotonowy Wilson Audio ALNiCo QuadraMag, który zadebiutował w modelu Chronosonic XVX i jest obecnie stosowany we wszystkich pozostałych głośnikach serii. Dzięki zastosowaniu magnesu wykonanego z aluminium, niklu i kobaltu (AlNiCo), QuadraMag został specjalnie zaprojektowany, aby idealnie współpracować z głośnikiem wysokotonowym CSC, co przekłada się na lepszy czas ustalania oraz bardziej realistyczne brzmienie. Bas generują te same podwójne 8-calowe głośniki niskotonowe z kompozytu papierowo-pulpowego, które zostały po raz pierwszy wprowadzone w modelu Sasha DAW. Obudowa basowa charakteryzuje się ulepszonym usztywnieniem i skutecznym tłumieniem drgań, co dodatkowo podnosi jakość dźwięku.
Żadne kolumny nie powinny być oceniane bez poświęcenia odpowiedniej ilości czasu na znalezienie ich idealnej pozycji w pomieszczeniu. Konstrukcja Wilsona, skoncentrowana na wyrównaniu czasowym, wymaga uwagi, jakiej nie doświadczyłem w przypadku żadnego innego głośnika. Chociaż wspomniane wcześniej innowacje sprawiają, że konfiguracja Sashy V przebiega sprawniej niż w przypadku moich Sashy 2, określenie „łatwo” w tym kontekście wciąż nie jest właściwe.
Podczas gdy Peter McGrath i David Ellington z Wilsona przeprowadzili procedurę konfiguracji Wilson Audio Setup Procedure (WASP) w moim pomieszczeniu, dealer Wilsona będzie w stanie wykonać tę ważną pracę za właściciela. Firma udostępnia filmy wideo oraz starannie opracowany nomograf (wykresy czasowe) w instrukcji obsługi Sashy V, aby uczynić ten proces mniej zniechęcającym dla osób, które nie mają w tym doświadczenia.
Podczas ustawiania Sashy V w moim wymagającym salonie, McGrath odniósł się do dziesiątek regulacji o 1/4" i 1/8", a także do poziomowania obudowy na mojej pofałdowanej drewnianej podłodze, określając swój wysiłek mianem „oszukiwania diabła”. W moim przypadku było to raczej pokonywanie wielu diabłów. Na przykład, jeden z głośników musiał zostać ponownie wyregulowany po początkowej konfiguracji, ponieważ moje 70-letnie podłogi wygięły się, co spowodowało, że głośnik osiadł w pozycji poziomej. W salonach takich jak mój, które mają różne odległości od ścian bocznych, brak zabiegów akustycznych oraz wiele trybów basowych, Sasha V będą wymagały jeszcze bardziej skrupulatnej dbałości o szczegóły, jeśli mają w pełni wykorzystać swój potencjał. Podczas słuchania w trakcie procesu dostrajania stało się jasne, że różnice między przyzwoitym dźwiękiem a wyjątkowym dźwiękiem można mierzyć w zaledwie centymetrach.
Odsłuch
Sasha V zaczęły przemawiać do mnie swoim prawdziwym głosem po nieco ponad 250 godzinach użytkowania. Odtwarzając oryginalne tłoczenie Hearts and Bones Paula Simona [Warner Brothers 23942-1], doświadczyłem gwałtownego wzrostu dynamiki perkusji w otwierającym album utworze „Allergies”. Z łatwością dostrzegłem agresywne uderzenia plektronu Ala DiMeoli w struny gitary podczas jego krótkiej solówki staccato. Płynność głosu Simona brzmiała pełniej i bardziej dźwięcznie niż kiedykolwiek wcześniej, a cały album ożył, przyciągając mnie do niezbadanych aspektów tego dzieła. Sasha V dostarczała dynamicznych zmian w każdym utworze z taką mocą, że sam podskakiwałem, gdy potężne uderzenia perkusji wstrząsały moją klatką piersiową, a akordy gitary rozbrzmiewały w całym pokoju. Choć zawsze uwielbiałem ten album, dzięki Sashy V moja lista ulubionych fragmentów stała się jeszcze dłuższa. Z nagrania na nagranie odkrywałem, że dynamika jest jedną z cech charakterystycznych brzmienia Sashy V. Nie potrafię określić, czy to zasługa nowych kondensatorów z miedzianą cewką, ulepszonych materiałów, nowego kabla V, czy może kombinacji tych trzech innowacji. Wiem tylko, że zdolność Sashy V do oddawania pełnej prędkości i intensywności wybuchowych fragmentów muzycznych nieustannie zaskakiwała mnie i moich gości.
Wraz z poprawą dynamiki, bardziej energiczny głośnik wysokotonowy i rozszerzony zakres średniotonowy Sashy V sprawiły, że pasywne słuchanie stało się trudne. Niektóre przeciętne albumy zyskały nowy wymiar, a słuchanie tych wybitnych przypominało mi czytanie moich ulubionych książek — jeszcze tylko jeden rozdział, jeszcze jedna strona, a potem pójdę spać. Uzależniający urok tych głośników był w pełni widoczny, gdy słuchałem streamingu MQA z Love Letter for Fire Sama Beama i Jeski Hoop [Tidal MQA 24 bity/44 kHz]. Sasha V podniosła bardzo dobre nagranie do statusu referencyjnego. Choć brzmiało ono wspaniale na Sashy 2, teraz warstwy produkcji Tuckera Martine'a były o wiele lepiej słyszalne. Harmonie Beama i Hoop'a nabrały koloru i tekstury, których wcześniej nie dostrzegałem.
Nie jestem pewien, gdzie i w jaki sposób nagrano wokale, ale dzięki Sashy V doświadczyłem znacznie bardziej przekonującego poczucia przestrzeni niż podczas wcześniejszych sesji. Echo brzmiało dłużej, a separacja wokali stała się wyraźniejsza, co pozwoliło mi w pełni docenić podobieństwo w fakturze ich głosów. Wiele fragmentów przywołało na myśl wodoszczelne harmonie, które można usłyszeć jedynie podczas współpracy rodzeństwa.
Oprócz zdolności Sashy V do przekazywania większej ilości mikroszczegółów, ujawnia ona również aspekty muzyki, które są bardziej subiektywne, ale równie namacalne. W coverze „Tainted Love” Soft Cell w wykonaniu Karen Souza z jej albumu Essentials [Tidal MQA 16 bitów/44 kHz], Sasha V uchwyciła powolne, romantyczne brzmienie jej kontraltu w sposób, który przypomina, jak zmysłowo i uwodzicielsko brzmi ten utwór, gdy jest odtwarzany przez wzmacniacz triodowy single-ended o niskiej mocy, napędzający głośniki o wysokiej wydajności.
Realistyczna prezentacja ludzkiego głosu przez Sashę V, w połączeniu z akustyczną przestrzenią, w której został nagrany, sprawia, że nagrania wokalne brzmią jak starzy przyjaciele, którzy komunikują się bezpośrednio ze mną, wciągając mnie coraz głębiej w każdy występ. Mówiąc prościej, Sasha V potrafi być zarówno intelektualnie, jak i muzycznie wciągająca. Spotkałem jedynie kilka modeli kolumn, które byłyby w stanie to osiągnąć.
Dodatkowo, bas na niemal każdym odsłuchiwanym przeze mnie utworze brzmiał znacznie bardziej zwarty i teksturalny w porównaniu do Sashy 2. Może to wynikać z większej objętości obudowy, lepszego tłumienia oraz lepszej izolacji dzięki zastosowaniu materiału V w nowych diodach Wilson Acoustic Diodes, lub z połączenia tych wszystkich czynników. Jedno jest pewne: Sasha V potrafiły zwiększyć ciśnienie w moim pokoju lepiej niż jakikolwiek inny głośnik, który miałem w tej przestrzeni.
Efektem ubocznym oszałamiającej zdolności Sashy V do przekazywania autentycznie brzmiących instrumentów i głosów jest to, że lepiej radzi sobie z przekazywaniem cech dźwiękowych sprzętu audio niż jakikolwiek głośnik, jaki kiedykolwiek słyszałem w moim domu. W konsekwencji musiałem stawić czoła słabościom i ograniczeniom mojego systemu audio. Jestem teraz jeszcze bardziej świadomy tego, czego może brakować, zastanawiając się, o ile lepiej mógłby brzmieć mój system, gdybym posiadał parę ultra-mocnych lampowych monobloków, topową wkładkę gramofonową i bardziej stabilne podłogi — środki, które są obecnie poza moim zasięgiem finansowym. Musiałem również zaakceptować fakt, że te głośniki nie zapewnią mi ciepłych, romantycznych uścisków, jeśli te miękkie uściski nie są już zawarte w nagraniach. Nie będą szeptać mi do ucha słodkich słów, usypiając moją wiarę w to, że metalicznie brzmiąca płyta CD zabrzmi ciepło i gąbczasto. Choć Sasha V nie eksponują wad, to uniemożliwiają ich ukrycie.
Zaletą niezwykłej zdolności rozdzielczej Sashy V jest to, że drobne korekty mogą przynieść zaskakujące rezultaty. Szczególnie wyraźnie dało się to odczuć, gdy John Giolas z dCS zachęcił mnie do ponownego przemyślenia ustawień filtra, mapowania i upsamplingu w przetworniku Bartók Apex DAC. Choć potrafiłem docenić wpływ tych zmian podczas korzystania z moich Sashy 2, ich oddziaływanie było znacznie bardziej dramatyczne, gdy słuchałem przez Sashę Vs. W rezultacie zaczynam teraz bardziej strategicznie dostosowywać ustawienia, używając jednego zestawu do AirPlay, innego do odtwarzania płyt CD, a jeszcze innego do przesyłania strumieniowego.
Ponadto zawsze miałem trudności z identyfikacją odwrócenia fazy w nagraniach. Jednak dzięki Sashy V mogę łatwiej usłyszeć ten błąd i szybko skorzystać z poręcznego przełącznika odwrócenia fazy na Bartók Apex. W efekcie wiele z moich ulubionych nagrań zyskało na namacalności i wciągającym charakterze, czyniąc każde słuchanie głębszym i bardziej satysfakcjonującym przeżyciem.
Niejednokrotnie goście nazywali moje "Crimson Satin" Sasha V „głośnikami Lamborghini”. Choć nie jestem kierowcą wyścigowym, uważam, że to określenie oddaje istotę Sashy V jako pojazdu o wysokich osiągach, wyposażonego w precyzyjne narzędzia, które zostały zaprojektowane z myślą o jak najdokładniejszej i najbardziej realistycznej reprodukcji dźwięku. Moje sesje odsłuchowe stały się dłuższe i bardziej angażujące, a sprzęt oraz muzyka zlały się w jedną całość. Tak jak kierowcy mówią o zjednoczeniu z drogą, ja regularnie zatracałem się w dźwiękach, zapominając, od czego zaczynałem i jak dotarłem do celu.
Zawsze zadziwia mnie, gdy ktoś kwestionuje wartość głośników, których cena dorównuje luksusowemu motocyklowi. Choć nie jestem ekonomistą, ani producentem, pozwolę sobie na kilka refleksji. Dlaczego oburzenie budzi cena zaawansowanego technologicznie głośnika, którego stworzenie wymaga zaangażowania wielu specjalistów, a proces produkcji trwa tygodnie, podczas gdy koszt ekskluzywnego motocykla rzadko budzi takie kontrowersje? Przecież wielu miłośników wysokiej jakości dźwięku spędza przy głośnikach znacznie więcej czasu niż motocyklista na swojej maszynie. Wszystko sprowadza się do indywidualnych priorytetów.
Jako recenzent sprzętu audio, który poświęca dziesiątki godzin tygodniowo na odkrywanie muzyki w różnych jej formach, moim priorytetem jest zawsze sprzęt, który oddaje prawdę. Pociąga mnie to, co przybliża mnie do zamysłów artystów. Dokładnie to oferuje Sasha V.